PostHeaderIcon Kujawianka Izbica Kujawska - Warta Poznań 22.08.2015 0:4

Dwa tygodnie po atrakcyjnym kibicowsko wyjeździe do Torunia, czekała nas zgoła odmienna, pod tym względem, eskapada. Wbrew temu czego można było się spodziewać, zainteresowanie wyjazdem całkiem niezło. Niestety z różnych względów w trasę ruszyło tylko jedno auto. Pozostali zainteresowani musieli obejść się ze smakiem, gdyż żadnym innym środkiem transportu niemożliwe było tam się dostać. Na spokojnie, po 12 godzinie wyruszamy z Poznania. Podróż mija raczej bezproblemowo i przyjemnie. Kilkanaście kilometrów od celu mamy jeszcze tyle czasu do meczu, iż postanawiamy zatrzymać się nad tutejszym malowniczym jeziorem i rozpalić grilla. Po pożywieniu się zmierzamy już na stadion. I oto jest cel naszej wesołej wycieczki. Izbica Kujawska. Miasteczko leżące na trasie z Koła do Włocławka, liczy niespełna 3 tysiące mieszkańców. Wchodzimy sobie bez żadnej kontroli na część trybuny wydzieloną dla kibiców gości. Zaznaczamy swoją obecność i podziwiamy kunsztowne zagrania ze strony naszych, jak i miejscowych trzecioligowych grajków. Co do atmosfery wokół meczu, to mogliśmy zaobserwować wszystko co powinno towarzyszyć takiemu wydarzeniu na wsi. Po naszej stronie boiska, na trybunie zasiedli starsi panowie, który lepiej niż zawodnicy i trenerzy wiedzą jak grać, a już na pewno lepiej niż sędziowie wiedzą jak sędziować. Po drugiej zaś stronie, za płotem, schronieni w cieniu lasu, miejscowi koneserzy nalewek od czasu do czasu wykrzykujący różne ciekawe rzeczy, w tym przyśpiewkę przeciwko reprezentacji Niemiec. Nasi piłkarze ogrywają miejscową drużynę 4-0, czemu oczywiście winien jest sędzia. Po meczu przybijamy im piątki, jednocześnie, na przyszły sezon, zakazując dalszej gry w lidze z takimi folklorystycznymi drużynami. Od tego momentu wiele rzeczy godnych uwagi się już nie dzieje - trasę powrotną pokonujemy bardzo szybko i sprawnie, jednak niektóre wyjazdy nie zwykły się kończyć po przyjeździe do Poznania…