PostHeaderIcon Zaległe opisy z meczów reprezentacji

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Reprezentacja Polski rozegrała kolejne spotkania, jak zwykle nie mogło na nich zabraknąć przedstawicieli kibiców Warty Poznań. Ale od początku..

Polska - Ukraina / Łódź (Widzew)

Droga na ten mecz na całkowicie na koszt PKP, jedyne komplikacje to wyrzucenie nas w Koninie w drodze do Łodzi. Jak się później okazało nie było tak źle, nie daleko dworca był sklep a pociąg następny za dwie godzinki. Po uzupełnieniu zapasów i spożyciu ich na peronie wsiadamy w pociąg, szybka przesiadka w Kutnie i już meldujemy się w Łodzi. Było bardzo wcześnie, więc spędzamy czas w galerii łódzkiej oraz pod stadionem w jednym barze. Z upływem czasu pojawiało się coraz więcej znajomych z całej Polski i melanż przybierał na sile i aż żal było wchodzić na stadion :). Sam mecz o jedna wielka porażka, kibice Widzewa odpuścili kadrę więc brak zorganizowanego dopingu. Raz po raz próbowali go rozkręcić ludzie z niciarki wraz z Chrobrym który zawitał sporą bandą i stał na prostej koło sektora gości. Po meczu udajemy się na PKP i odjeżdżamy w kierunku Kutna gdzie czekała nas ponownie przesiadka. Atmosfera w pociągu bardzo dobra, jechało z nami kilku chłopaków z Dyskoboli, Orkanu Rumia oraz Szombierek Bytom. W Kutnie czekamy kilka godzin, lecz o nudzie nie mogło być mowy gdyż jakieś chłopaki z tego miasta zaprowadzają nas wszystkich do sklepu i razem z nami piją aż do odjazdu pociągu. Podsumowując wyjazd bardzo udany, ale jak najmniej takich meczów kadry. Z Wielkopolski widziani już tradycyjnie LKS Czarnylas, KKS Kalisz oraz Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski. A z Warty Poznań meldują się dwie osoby.

Polska - Australia / Kraków (Wisła)

Na mecz wyruszamy już w nocy, aby pochodzić troszkę po Krakowie. Niestety turystyczny wymiar wyprawy zepsuły psy wraz z żandarmerią wojskową które wjechały nam do przedziału jeszcze przed Wrocławiem, a powód to brak biletów i alkohol. Ale jakoś udało się dogadać i jedziemy dalej. W Krakowie odbiera nas znajomy z Hutnika znany nam wcześniej z innych meczów reprezentacji i oprowadza troszkę po mieście za co w tym momencie jeszcze raz serdecznie dziękujemy. Przed meczem jeszcze dostajemy po 100 zł za picie alkoholu w parku i można iść na stadion. Atmosfera nie porównywalnie lepsza niż w Łodzi, ale tego dnia stać było wszystkich na wiele, wiele, więcej. Sam stadion robi na prawdę ogromne wrażenie, miejmy nadzieje że doczekamy się kiedyś takiego obiektu na Drodze Dębińskiej. Po meczu jeszcze chwile siedzimy na rynku i udajemy się wyczerpani w długą podróż do poznania. O innych kibicach z Wielkopolski nic nam nie wiadomo. A nas standardowo już chyba dwie osoby.